Czy w ciągu pół godziny można spalić tyle kalorii, ile mają w sobie trzy pączki? Za pomocą tradycyjnych ćwiczeń będzie to trudne, ale dzięki metodzie treningowej EMS – jest to możliwe. Jest ona skuteczniejsza, ponieważ łączy aktywność fizyczną z elektryczną stymulacją mięśni. Z powodu większej efektywności, sesje są krótsze i nie muszą być tak często powtarzane jak tradycyjne zajęcia w klubie czy na siłowni. Osoby cierpiące na brak czasu docenią to, że treningi EMS trwają tylko pół godziny.
Przed rozpoczęciem sesji treningowej, instruktor pomaga podłączyć urządzenie do elektrostymulacji mięśniowej MEON EMS, a w trakcie zajęć reguluje natężenie impulsów. To dzięki temu zapewniona jest maksymalna wydajność ćwiczeń. Zanim jednak rozpocznie się trening właściwy – niezbędna jest rozgrzewka. Trwa ona kilka minut, w trakcie których ciało nie tylko przygotuje się wysiłku, ale też przyzwyczai do impulsów elektrycznych.
Po rozgrzewce trenujący wykonuje ćwiczenia dobrane i dopasowane przez trenera personalnego. Instruktor przez cały czas nadzoruje zajęcia i dba o ich prawidłowy przebieg. Taki trening – w skład którego wchodzą np. przysiady, pompki czy wypady – pobudza jednocześnie 10 głównych partii mięśniowych. W trakcie wysiłku nie ma potrzeby stosowania ciężarów.
Na koniec odbywa się tzw. tryb masażu. Trwa kilka minut i jest niezbędny, by rozluźnić mięśnie i zrelaksować organizm. Półgodzinna sesja powinna odbywać się dwa razy w tygodniu. Dla porównania – tradycyjny trening może trwać nawet trzy razy dłużej i odbywać się dwa razy częściej.